Frankowicze mają wadliwe umowy i dlatego wygrają w sądzie

Umowy “frankowiczów” są wadliwe i dlatego wygrają w sądach. Cztery punkty a z nich drugi:

Po drugie, udostępniały kredytobiorcom kwotę w złotych, a zgodnie z prawem bankowym kredyt to właśnie udostępniona do dyspozycji kredytobiorcy określona kwota środków pieniężnych, a nie zarejestrowana na wirtualnym koncie kredytobiorcy kwota w walucie CHF, do którego kredytobiorca ma jedynie podgląd.

 

Odrobina realizmu wokół przewalutowania

Na niewielką (ale potrzeną) dawkę realizmu pozwolili sobie analitycy i komentatorzy w sprawie pomysłu przewalutowania kredytów jaki postuluje A. Jakubiak (KNF):

“Obecna propozycja pana Jakubiaka jest na tyle skomplikowana, że banki będą mogły zrobić wokół tego, co tylko będą chciały” – komentuje Bień. “Poza tym pan przewodniczący nie ma narzędzi, by to wprowadzić, potrzebna byłaby ustawa” – dodaje.

Ranking banków “przyjaznych frankowiczom”?

Minister Finansów i UOKiK proponują stworzenie rankingu banków, które wywiązują się ze swoich deklaracji pomocy frankowiczom oraz wprowadzają w życie zalecenia.

“Chcielibyśmy przedstawić ranking banków, a także listę najlepszych rozwiązań, najlepszych praktyk stosowanych na rynku w odniesieniu do kredytów walutowych” – powiedział Szczurek na konferencji prasowej.

Na usta ciśnie się: “Potrzebne jak…” (dokończ w komentarzu).

Pozwy zbiorowe dobrym (i jedynym) wyjściem dla frankowiczów

Adwokat Iwo Gabrysiak o pozwach zbiorowych przeciwko bankom:

– Jeżeli pomoc UOKiK-u, który ma badać działania banków, czy KNF-u, który wychodzi z jakimiś propozycjami, jak na przykład kwestia przewalutowania, nie doprowadzi do rozładowania napięcia i rozwiązania problemu, to oręż w postaci pozwów zbiorowych, który już zresztą sprawdził się w relacji z bankami, będzie na pewno używany częściej i w mojej ocenie będzie to skuteczne rozwiązanie

Banki boją się zoragnizowanych frankowiczów

Wywiad z Cezarym Kazimierczakiem, prezesem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców:

Mówienie o „swobodzie umów” to w kontekście „frankowiczów” groteska. Jeśli Pan kupuje w salonie Mercedesa samochód i później się okaże, że ktoś zamontował pod maską silnik z Żyguli, to znaczy, że „widziały gały co brały”? Jeśli lekarz podsuwa pacjentowi lek, który okaże się śmiertelny i pacjent umrze – to znaczy, że pacjent sam jest sobie winien? Bo nie studiował medycyny?

Niebezpieczne związki z frankiem – w gazeta.pl

Historie kilku rodzin z kredytem “frankowym” przedstawione w reportażu na łamach gazeta.pl:

Na początku rata ich kredytu wynosiła 700 zł miesięcznie, po ostatnim skoku kursu franka wzrosła do 1400 zł (przed podwyżką utrzymywała się na poziomie 1000-1100 zł). Po dziewięciu latach spłacania kredytu, pani Eliza i pan Krzysztof oddali już 80 tys. zł. Ciągle do spłacenia mają… tyle samo, ile wzięli.