List frankowicza, który od pewnego czasu krąży w Internecie:
W ostatnim okresie dowiedziałem się, że tzw. kredyt hipoteczny, jaki mam w Państwa banku na mocy umowy zawartej dnia …. (nr KH…..) jest niezgodny obowiązującym w Polsce prawem. Sporządzona przez Państwa umowa, którą w swej niewiedzy podpisałem, zawiera klauzulę, której stosowanie jest prawomocnie zakazane przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Rzeczpospolitej Polskiej.
Jest to w naszej umowie Paragraf… , a dotyczy „indeksowania do CHF… zgodnie z kursem kupna CHF według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w banku…”
Zdaniem wielu ekspertów prawniczych prawomocny wyrok Sądu OKiK oznacza (nazwijmy to interpretacją A), że umowa między nami jest całkowicie nieważna. Po prostu jej nie ma i nigdy nie było. W takiej sytuacji jestem zobowiązany zwrócić Państwu całą sumę w złotych, jaką od Banku otrzymałem, oczywiście potrącając wszystkie raty jakie dotąd spłaciłem. Oczywiście – wobec nieistnienia umowy – nie ma mowy o żadnych odsetkach i żadnej marży banku, po prostu całość dokonanych przeze mnie spłat zostanie odliczona od należnej bankowi sumy.
Jednak zdaniem innych ekspertów prawniczych (nazwijmy to Interpretacją B) umowa nasza obowiązuje nadal, oczywiście z wykreśleniem zakazanej w Polsce klauzuli. Nie ma żadnych wątpliwości, że umowa pozbawiona tej klauzuli jest umową w złotych, bez żadnego odniesienia do żadnej innej waluty. Przy takiej oto – korzystniejszej dla Państwa Banku – interpretacji, umowa między nami to umowa na kredyt w złotych, a ja zobowiązany będę Państwu spłacić raty złotowe za okres dnia otrzymania od Państwa środków – do dzisiaj, pokrywając niedopłatę, jeśli taka występuje.
Po przedstawieniu tych jedynych dwóch możliwości dalszej współpracy między Bankiem a mną, jakie widzę, mam jednak jeszcze do Państwa kilka pytań podstawowych:
— Dlaczego Bank nie przestrzega obowiązującego w Polsce prawa? Czy zarząd spółki jest tego świadom?
— Dlaczego – po prawomocnym wyroku polskiego sądu – Bank – nie przedstawił mi propozycji skorygowania umowy, by stała się wreszcie zgodna z obowiązującym w Polsce prawem?
— Dlaczego – mimo zakazu wydanego przez polski sąd – Bank nadal – aż do dzisiaj! – kontynuuje proceder nielegalnego zawłaszczania moich pieniędzy?
— Czy Bank nie zdaje sobie sprawy, że nielegalny zabór mienia jest w Polsce karalny? Czy też sądzi, że stoi ponad polskim prawem i może tego zaboru mienia dokonywać nie obawiając się żadnych konsekwencji, jak to działo się dotąd?
Wobec faktu, że chcę spłacić kolejną ratę, proszę o ustosunkowanie się do powyższych informacji oraz pytań, a także udzielenie mi odpowiedzi:
— którą z powyżej opisanych Interpretacji – A czy B – Państwo wybieracie?
— jakie zadośćuczynienie (poza zwrotem zawłaszczonego mienia) Bank mi proponuje za cały okres gdy – po prawomocnym wyroku sądu – Bank nadal nielegalną klauzulę w umowie ze mną stosował, co powodowało dla mnie znaczne straty, a dla Banku znaczny nielegalny zysk?
— ile wobec tego wynosi moja najbliższa rata? Oczywiście legalna rata, czyli zgodna z wyrokiem polskiego sądu, a więc obliczona po wykreśleniu z umowy klauzuli, której nie wolno do umowy wstawiać. Innej bowiem raty płacić mi nie wolno, gdyż – teraz już mając świadomość wyroku sądu i obowiązującego w tej sprawie w Polsce prawa – realizując zakazaną klauzulę i ja współuczestniczyłbym wraz z Bankiem w nielegalnym procederze. A tego robić nie chcę i nie będę.
Jeśli chcecie Państwo o tym Waszym problemie porozmawiać – jestem do dyspozycji.
Z poważaniem